Polscy pracodawcy coraz chętniej sięgają po pracowników obcych. Podyktowane jest to nie tylko dużą dostępnością wschodniej siły roboczej, chęcią utrzymania ciągłości produkcji i usług, ale też relatywnie niskimi kosztami i złą kondycją lokalnego rynku pracy. Przed sięgnięciem po to dość oczywiste rozwiązanie przedsiębiorców powstrzymuje głównie niepewność co do jakości wschodnich pracowników i to, że proces rekrutacji jest bardziej skomplikowany niż w przypadku pracowników rodzimych.
Portret pracownika ze wschodu – jaki jest?
Powszechne mniemanie o pracownikach ze wschodu zaczęło zmieniać się wraz z masowym napływem obywateli Ukrainy do Polski. Wypełnienie luk powstałych na polskim rynku pracy niemalże we wszystkich sektorach gospodarczych pracownikami spowodowało większe zainteresowanie zagraniczną siłą roboczą. – Od 2017 roku, wraz z liberalizacją prawa i wprowadzeniem ruchu bezwizowego w państwach Schengen dla obywateli Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Mołdawii oraz Armenii, obserwuje się coraz większy napływ ludności właśnie z tych rejonów. Można powiedzieć, że zainteresowanie pracą w Polsce zarówno zagranicznych pracowników, jak i naszych przedsiębiorców wynika z dobrych doświadczeń z pracownikami Ukrainy. Pracownicy ze wschodu są dziś zdecydowanie pozytywnie postrzegani – wyjaśnia Artur Zięba, specjalista ds. HR z agencji leasingu pracowników Skuteczni.
Ukraińcy, ale też inne wschodnie nacje, postrzegani są jako pracownicy sumienny, terminowi i ukierunkowani na rzetelną pracę. Większość pracodawców ma świadomość tego, że cudzoziemcy przybyli do Polski w celach finansowych – interesuje ich to, by zarobić jak najwięcej pieniędzy. Nie boją się więc wyzwań, chętnie nabywają nowe umiejętności, a bariera językowa znika bardzo szybko. Coraz lepiej układają się także stosunki tych nacji z pracownikami polskimi.
Wyspecjalizowana agencja zatrudnienia
Szukanie pracownika specyficznego stanowi nie lada wyzwanie. Problem dotykający przedsiębiorstwa zatrudniające pracowników ze wschodu nie dotyczy jednak tylko kwestii natury prawnej i administracyjnej, ale i specyfiki samych nacji zamieszkujących tamte rejony.
Przede wszystkim trzeba nastawić się na to, że bardzo rzadko podlegają oni standardowym trybom rekrutacji. Zwykle nie wystarczy więc ogłoszenie o pracę i oczekiwanie na zgłoszenia. Trzeba liczyć się z tym, że ogromne rzesze takich osób nie znają specyfiki polskiego rynku, poszukiwanie zatrudnienia będzie więc znacznie ograniczone. Dodatkowo duża część ze wschodnich pracowników nie opuściła jeszcze swojego kraju. Polska oferta pracy do takiej osoby na pewno nie dotrze, a nawet jeśli, będzie to związane z dość długim czasem oczekiwania na realne podjęcie przez nią pracy.
Coraz więcej pracodawców korzysta z pomocy, jaką stanowi wyspecjalizowana agencja wynajmu pracowników ze wschodu, takiej, jak WorkBalance. – Nasza agencja notuje stały przepływ pracowników wykwalifikowanych w różnych branżach. Dzięki rozmieszczeniu naszych oddziałów w krajach pochodzenia pracowników, zatrudnienie osób o pożądanych kwalifikacjach może się odbyć właściwie „od zaraz”. Pomaga nam w tym stałe monitorowaniu rynków kraju macierzystego i kraju pracy, doskonała znajomość prawa polskiego i zagranicznego, a także potrzeb rodzimych przedsiębiorców. Procedury rekrutacyjne są więc skrócone i, dzięki temu, tańsze o około 30% – tłumaczy Artur Zięba.
Kiedy najlepiej skorzystać z usług leasingu pracowniczego?
Jak wynika z danych WorkBalance, większość klientów agencji stanowią duże firmy, wykazujące zapotrzebowanie na więcej niż 1-3 pracowników. Jakkolwiek, agencja jest także pomocą dla przedsiębiorców mniejszych, którzy pragną uniknąć kosztów związanych z wdrażaniem reguł administracyjnych związanych z zatrudnianiem obcokrajowców lub niemających rozbudowanego działu HR i działu prawnego.